Piotr

Badania archeologiczne szczątków Apostoła, prowadzone w Rzymie w 1968 roku za zgodą Pawła VI, świadczą, że był to mężczyzna mocno zbudowana i dobrze umięśniony, ale niski, mierzący zaledwie 160 cm wzrostu. W chwili śmierci miał 67-70 lat. Zmarł w 67 roku, był więc prawie rówieśnikiem Jezusa, urodzonego ok. 7-6 r. przed Chr. Pochodził z Betsaidy, lecz mieszkał z rodziną żony w Kafarnaum. Z pewnością uczęszczał do szkoły przynajmniej do 13 roku życia, gdyż tak nakazywała tradycyjna nauka rabinów (chociaż edukacja dzieci nie była obowiązkowa do 64 roku po Chr.). W wieku kilkunastu lat zaczął pracować jako rybak nad bogatym w ryby Jeziorem Galilejskim. Ożenił się, mając ok. 20 lat. Chociaż to małżeństwo trwało bisko pół wieku, niewiele wiemy o jego żonie. Niektórzy z ojców Kościoła twierdzili, że nosiła ona rzymskie imię Perpetua. W apokryfie Dzieje Piotra zapisano, że mieli córkę, nazywaną czasem Petronilla, któa urodziła się po Zmartywychwstaniu Jezusa i w wieku 10 lat została trwale upośledzona przez chorobę. Archeolodzy odkryli w Rzymie płytę nagrobną z pierwszego stulecia z napisem, że Petronilla, córka Piotra, zmarła w roku 98. Nic nie wiadomo o innych dzieciach.

Drobne wzmianki sugerują, że Piotr miał w sobie coś z zeloty, gorliwego bojownika, o czym świadczy jego przydomek „syn Jony” (w innej pisowni „syn Jana”) (…) Innym szczegółem jest fakt posiadania przez niego miecza. Był więc gorliwy, pobożny, ale też zanadto pewny siebie, zapalczywy, nierozważny.

Prymat, czyli pierwszeństwo wśród Apostołów, został mu obiecany przez Jezusa niedaleko Cezarei Filipowej. Jezus zapytał uczniów, za kogo uważają Go ludzie. Padały różne odpowiedzi, a św. Piotr rzekł: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” (Mt 16, 16). Na to Jezus stwierdził: „Błogosławiony jesteś Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie” (Mt 16, 17). Następnie powiedział: „Ty jesteś Piotr (czyli Skała), i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego (Mt 16, 18-19).

Kefas to transliteracja aramejskiego słowa oznaczającego skałę. Petros jest jego bezpośrednim greckim tłumaczeniem. Pośród Żydów Piotr był nazywanym Kefasem, a pośród ludzi niemojżeszowego wyznania- Petrosem. Szymon, odtąd Piotr, miał więc zająć w powstającej właśnie budowli Jezusa takie miejsce, które zabezpieczy jej moc i trwałość. Miał być zwierzchnikiem całego Kościoła na ziemi, gdyż kto dzierży klucze, ten ma pełnię władzy- tak jest rozumiane na Wschodzie to symobliczne określenie. Dla potwierdzenia tych słów Jezus dodał: „cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie” (Mt 16, 19). To oznaca władzę najwyższą, niezawisłą, z wszystkimi prerogatywami- odnoszącą się do wszelkiego rodzaju więzów moralnych, którymi może podlegać sumienie człowieka. Taka sama władza została przekazana wszystkim Dwunastu (Mt 18, 18).

Obietnicą prymatu Piotr został przez Jezusa wyróżniony. Jezus bowiem przyrzekł mu władzę osobno i jako pierwszemu; zmienił przy tym jego imię- co było znakiem istotnej przemiany jego roli oraz miejsca w świecie i w Kościele.Nazwanie go Skałą nie odnosiło się bynajmniej do charakteru Apostoła, który mimo wielu pięknych przymiotów nie był bynajmniej „granitowy”, o czym najlepiej świadczyło zaparcie się Jezusa. Imię to mogło odnosić się tylko do funkcji, jaką Piotr- Opoka miał spełnić w Kościele, najpierw osobiście, później przez swoich następców.
W czterech Ewangeliach Piotr jest tym, który w taki lub inny sposób odgaduje poprawnie tożsamość Jezusa. Jednak to właśnie on się Go zaprze.

W Wieczerniku, tuż przed jego opuszczeniem, gdy Jezus zapowiada:” Dokąd Ja idę, ty teraz pójść nie możesz, ale pójdziesz później”, Piotr protestuje: „Panie, dlaczego teraz nie mogę pójść za Tobą? Życie moje oddam za Ciebie”. Wówczas Jezus zapowiada: „Życie swoje oddasz za Mnie? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Kogut nie zapieje, aż ty trzy razy się Mnie wyprzesz”. Obraz koguta może być aluzją do pierwszego błogosławieństwa modlitwy porannej: „Bądź pochwalony Panie, Boże nasz, Królu świata, za to, że dałeś kogutowi zdolność odróżniania dnia i nocy”. Słowa powiedziane do Piotra mogły więc znaczyć: „Kogut potrafi odróżniać noc od dnia, a tym samym światło od ciemności. Ty jednak, Piotrze, nie masz tej zdolności. Ty, który siebie uważasz za solidny filar naszej wspólnoty.”

Rozowa ta musiała trwać dłużej, skoro w pewnym momencie Jezus zwrócił się do Piotra słowami: „Szymonie, Szymonie, oto szatan domagał się, żeby was przesiać jak pszenicę; ale Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara. Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci” (Łk 22, 31-32). Jezus przekazuje więc Piotrowi pewną wyłączną łaskę: Apostoł wprawdzie publicznie wyprze się Pana, ale nie straci wiary. Wiara pozwoli mu podnieść się z upadku.
Gdy zapiał kogut, zwiastując dzień, dla Piotra nadszedł koniec nocy ducha- „wyszedłszy na zewnątrz, gorzko zapłakał” (Łk 22, 26). Odtąd był już niewzruszoną opoką Kościoła.

Kościół u samego swego początku został ustanowiony przez Jezusa hierarchicznie. Już wybór Dwunastu ustanawiał pewien porządek, a pośród nich szczególna rola została przeznaczona św. Piotrowi jako pierwszemu między nimi.
Prymat Piotra znajduje dopełnienie w powierzeniu mu obiecanej władzy, już po jego zaparciu się o po zmartwychwstaniu Jezusa. W czasie uczty nad Morzem Tyberiadzkim Jezus trzykrotnie zadał mu pytanie: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?” (J 21, 15n). Piotr trzy razy wyznał swoją miłość, tak jak wcześniej trzykrotnie zaparł się Jezusa. Niektórzy widzą tu echo semickiej procedury prawniczej, w której trzykrotne powtórzenie decyzji nadawało jej szczególne znaczenie. Piotr trzy razy usłyszał od Jezusa polecenie: „Paś owce moje!”.
Był on wraz z innymi uczniami Jezusa odpowiedzialny za depozyt wiary. Nowo zakładane Kościoły znajdowały się pod kontrolą Dwunastu (Dz 8, 40). W trudnych sprawach zbierali się, by problem rozważyć w Duchu i wspólnie podjąć decyzję (Dz 6, 2-6). Piotr przewodniczył przy wyborze Macieja; prowadził tzw. sobór jerozolimski; w imieniu wszystkich Apostołów występował w dniu Zesłania Ducha Świętego i przed radą żydowską.

Nauczanie i przepowiadane, głównie powołanie Apostołów, nigdy nie było pozostawione ich twórczej fantazji. Nauczając, wskazywali zawsze na historyczne wydarzenia, których byli świadkami. Św. Piotr w pierwszej mowie publicznej, wygłoszonej z balkonu Wieczernika w dniu Zesłania Ducha Świętego, uczył: „My jesteśmy świadkami wszystkiego, co zdziałał w ziemi żydowskiej i w Jerozolimie. Jego to zabili, zawiesiwszy na drzewie. Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia i pozwolił Mu ukazać się nie całemu ludowi, ale nam, wybranym uprzednio przez Boga na świadków, którzyśmy z Nim jedli i pili po Jego zmartwychwstaniu” (Dz 10, 39-40). Kiedy indziej stwierdzał: „Nie za bowiem wymyślonymi mitami postępowaliśmy wtedy, gdy daliśmy wam poznać moc i przyjście Pana Naszego Jezusa Chrystusa, ale nauczaliśmy jako naoczni świadkowie Jego wielkości” (2 P 1, 16).

Niedaleko od bazyliki św. Sebastiana, za rzymską bramą, która wiedzie na starożytną drogę Via Appia, stoi mały kościół pod nazwą „Domine, quo vadis?”. Nazwa ta pochodzi z starochrześcijańskiej legendy zapisanej w apokryfie z II wieku pt. Dzieje Piotra. Kiedy po pożarze Rzymu w 64r. rozpoczęło się krwawe prześladowanie chrześcijan, współwyznawcy prosii Piotra, aby ratował swoje życie. Za ich namową pewnej nocy uciekł z miasta. Już wydostał się poza bramę miejską i wkroczył na starą drogę legionistów, gdy nagle w brzasku wstającego dnia spostrzegł zbliżającą się postać. że jest to jego Pan i Mistrz- Jezus. Zdumiony rzucił się do JEgo stóp i zapytał: Domine, quo vadis? („Panie, dokąd idziesz?”). Wówczas Jezus odrzekł: Vado iterum crucifigi („Idę, aby dać się ponownie ukrzyżować”).
Te słowa poruszyły Apostoła do głębi. Było dla niego jasne, co Pan chciał przez nie powiedzieć. Jezus zniknął, a Piotr ze wstydem i żalem powrócił do Rzymu i trzy lata później umarł tam śmiercią męczeńską. Został ukrzyżowany 29 czerwca 67 roku głową w dół- na własną prośbę, gdyż nie czuł się godny cierpieć w taki sam sposób jak jego Mistrz. Tak spełniła się zapowiedź Jezusa towarzysząca udzieleniu prymatu: „Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz” (J 21, 18).

Jeszcze dziś pokazuje się w kościółku „Domine quo vadis?” kamień, na którym, jak głosi podanie, odcisnęły się stopy Zbawiciela. Ślad jest skierowany w stronę Rzymu, który dziś, nazywany stolicą Piotrową, stanowi centrum całego chrześcijaństwa.


Fragment pochodzi z książki ks. prof. Andrzeja Zwolińskiego „W stronę krzyża. Kazania wielkopostne”